wtorek, 12 marca 2013

I Ty możesz zostać homofobem (część 2 - medialna nagonka)

Co jest celem tej kampanii?
Dzisiaj druga a zarazem ostatnia część tekstu o domniemanej homofobii. Zgodnie z pierwotnym założeniem tekst będzie poświęcony nagonce medialnej, na rzekomych homofobów.

Cały temat w sprawie związków partnerskich od razu przerodził się do problemu homoseksualizmu. A raczej domniemanej nietolerancji społeczeństwa wobec osób innej orientacji. Tak jak już wspominałem ostatnio homofobem stał się każdy z automatu. Nawet przy minimalnych próbach mówienia NIE związkom partnerskim.

Jak zareagowały media mainstreamu? Otóż od razu rzuciły się do heroicznej walki z "homofobami". Na początek rzucono się na posłankę PiS prof. Krystynę Pawłowicz. Ileż ja się nasłuchałem "złego" o tej pani. Jarosław Kaczyński mógł tylko pozazdrościć koleżance z klubu takiego zainteresowania. Krystyna Pawłowicz jest dziś najbardziej negatywnie kojarzoną osobą w tej debacie. 
Co dalej?

Nasz narodowy spryciarz Tomasz Lis szybko podłapał temat. Tak! W końcu idealny moment do ataku na ciemnogród! W jego programie mogliśmy zobaczyć debatę na temat homoseksualizmu. Po raz kolejny popisał się niebywałym sprytem. Stosunek sił 4:1 dla "nie homofobów". Ofiarą programu (homofobem) stał się czarnoskóry poseł PO John Godson. Poseł PO nie miał szans. Tym bardziej, że jest byłym pastorem, bardzo głęboko wierzącym chrześcijaninem. Dlaczego tak piszę? Bo dziś mamy takie społeczeństwo, że jeśli ktoś usłyszy argument w stylu: "W Biblii jest tak napisane" to od razu tym gardzi. Dlatego ja uważam, że w takich kwestiach powoływanie się na Kościół jest bardzo ryzykowne. Lis o tym wiedział. Dlatego wybrał takiego, a nie innego "homofoba". Pokazując przy tym  po raz kolejny jakim jest hipokrytą. 

A co dalej w naszych kochanych mediach? Kampania! Kampania przeciw homofobi! Precz homofobom! Wielu ludzi show-biznesu chętnie obnosiło się z tym, że mają w rodzinie homoseksualistów. Tak bardzo ich duma rozpiera? A może po prostu to ich ostatnia szansa na pierwsze strony gazet? Nie wiem, ale wiem jedno. Mnie ta kampania po prostu rozwścieczyła. To co? Jeśli moi rodzice nie mówią publicznie o moich preferencjach seksualnych to już nie są sobą? Idiotyzm. W dużym stopniu zgadzam się ze słowami Tomasza Terlikowskiego: "Homoseksualizm dzieci to wychowawcza porażka rodziców".

Na koniec jeszcze Wałęsa i ten jego niewyparzony r...j. Szlachetna dama Monika Olejnik powiedziała nawet, że zhańbił on nagrodę Nobla. Ja tam Wałęsy nie popieram, nie przepadam za nim. Faktycznie użył dość ostrych słów, ale to raczej norma. Zrozumiałem jednak co chciał przez to przekazać. Media wiodące zrobiły z tego taką sensacje, że musiały zwoływać ekspertów żeby analizować wypowiedź Wałęsy. Paranoja!
No i jeszcze wczoraj nasz spryciarz Tomasz Lis. On po prostu musiał tą kwestię z Wałęsą przedyskutować..

Ta cała sytuacja z "homofobią" wychodzi mi już uszami. Temat uważam za zakończony!