środa, 20 marca 2013

Po prostu Franciszek

Franciszek jest prostym sługą Bożym
Dziś mija tydzień od wyboru nowego papieża. Mijający tydzień pokazał nam jaki będzie chciał być dla wiernych Franciszek. Chciałbym podzielić się moimi wrażeniami na temat Ojca Świętego.

W moim życiu przeżyłem konklawe dwukrotnie. W 2005r. gdy byłem jeszcze nastolatkiem, nie miałem tak rozwiniętego poglądu na otaczające mnie rzeczywistość. Mógłbym powiedzieć, że tamtejszy wybór Benedykta XVI przyjąłem bez większego uniesienia. Być może było to spowodowane odejściem Jana Pawła II. Nie wiem.

Tydzień temu przeżyłem konklawe po raz drugi. Muszę przyznać, że z wielką niecierpliwością oczekiwałem nowego Ojca Świętego. Po pojawieniu się białego dymu nad Kaplicą Sykstyńską emocje sięgnęły zenitu.
I w końcu doczekałem się. Gdy pojawił się nowy papież przeszedł mnie dreszcz. A pierwsze słowo Ojca Świętego zapamiętam na długo. Jego "Buonasera" było niesamowite. Wypowiedział to w tak fantastyczny, sympatyczny sposób. Po prostu "Buonasera".

W kolejnych dniach mogliśmy usłyszeć jego pierwszą homilię, pierwszą modlitwę Anioł Pański. W końcu wczoraj oficjalna msza i przejęcie zwierzchnictwa Kościoła. Ten tydzień dla każdej osoby wierzącej był wyjątkowy. Ja ujrzałem we Franciszku osobę do naśladowania. Ujrzałem w Nim przyszły wielki autorytet Kościoła.

Swoją prostotą, pojedynczymi gestami pokazał nam drogę. Drogę swojego pontyfikatu. Jego prosty,
a zarazem bardzo wyraźny język, ma na celu dotrzeć do szerszego grona ludzi. Dotrzeć bezpośrednio. Tak jakby nie było nikogo pomiędzy Nim a wiernymi.

Franciszek stoi przed ogromną szansą zjednoczenia ludzi. Dziś już wiem, że może to zrobić.