W minionym tygodniu działo się mnóstwo ciekawych, a zaraz
ważnych rzeczy. Ubiegły tydzień był wręcz obrodzony w interesujące tematy. Swoje
oczy skupiłem jednak na czterech wydarzeniach. Konkretnie są to: wybory
uzupełniające do Senatu w okręgu rybnickim, kolejne materiały wybuchowe na
wraku tupolewa, wypowiedź ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina o handlu
ludzkimi zarodkami oraz uniewinnienie Beaty Sawickiej z zarzutu korupcji.
Niestety czas nie pozwolił mi, podjąć się napisania tekstów do kilku innych,
równie ciekawych tematów, takich jak: sprawa Kwaśniewskiego i Azotów, przestępstwa
marszałka woj. podkarpackiego Mirosława K., czy 4 gole Roberta Lewandowskiego w
meczu Borussia – Real. Zapraszam do lektury wybranych przeze mnie wydarzeń.
Triumf prawicy w Rybniku
21 kwietnia 2013r odbyły się wybory uzupełniające do Senatu w okręgu rybnickim. Mandat senatora RP uzyskał Bolesław Piecha (PiS), z blisko 30 procentowym poparciem. Przewaga Piechy nad drugim – Józefem Makosza (niezrzeszony) wynosiła ok. 10%. Dopiero trzecie miejsce zajął kandydat PO – Mirosław Duży. W wyborach wziął też udział lider Kongresu Nowej Prawicy – Janusz Korwin-Mikke, gromadząc niespełna 8% głosów wyborców. Frekwencja wyniosła nieco ponad 10%. Wybory w Rybniku okazały się triumfem nie tylko PiSu, ale także wszystkich przedstawicieli prawicowych poglądów. Mówiąc o tej dominacji, należy jednak zachować odrobinę dystansu.
Z pewnością wybory uzupełniające do Senatu RP były ogromną klęską Platformy Obywatelskiej. To nie pierwszy sygnał, że w dotychczasowych okręgach dominowanych przez Platformę traci ona swoje poparcie. Z drugiej strony należy wziąć pod uwagę fakt niskiej frekwencji. Ale co on pokazuje? Jestem zdania, że wielu zwolenników PO po prostu nie wybrała się na wybory. Czyli albo zupełnie to lemingom umknęło, albo nie mają ochoty wspierać partii na zawołanie.
Po zdecydowanym zwycięstwie PiSu, a także sporym poparciu dla innych prawicowych kandydatów widzimy jak żelazny jest ich elektorat. Po raz kolejny widać, że ludzie o poglądach konserwatywnych są bardziej oddani swoim przekonaniom. Od dłuższego czasu widzimy to choćby na przykładzie PiSu. Prawo i Sprawiedliwość ma dziś bardzo dużą część elektoratu, na którą zawsze może liczyć. Nie ważne czy są to marsze, czy tak jak w tym wypadku wybory uzupełniające. To pokazuje, że mimo wszystko jest to partia, która może mieć jeszcze wiele do powiedzenia.
Nie tylko trotyl
W poniedziałek 22 kwietnia mogliśmy przeczytać kolejny tekst Cezarego Gmyza, na temat materiałów wybuchowych na wraku tupolewa. Tekst został napisany dla tygodnika „Do Rzeczy”. Tym razem dowiedzieliśmy się, że poza trotylem biegli, którzy prowadzili testy wykryli również bardzo silne substancje wybuchowe takie jak: oktogen i heksogen. Dość jednoznacznie obala to tezę, jakoby wykryte substancje były pozostałościami po II Wojnie Światowej, ponieważ te substancje zaczęto produkować na masową skalę dopiero po wojnie.
Na publikację błyskawicznie zareagowała Naczelna Prokuratura Wojskowa, która argumentowała w podobny sposób jak po tekście „Trotyl na wraku tupolewa”. Prokuratura potwierdziła wykrycie przez detektory substancji wybuchowych. Jednocześnie zaapelowała, iż nie oznacza to ich faktycznej obecności na wraku. Można stąd wywnioskować, że NPW po raz kolejny podważyła prawidłowe działanie urządzeń. W takim razie, jeśli detektory są felerne, dlaczego nadal są produkowane na skalę światową? Ludzie myślący potrafią wywnioskować, co jest na rzeczy. Zwłaszcza, że wielokrotnie na ten temat wypowiadał się już producent urządzeń, których używali biegli – Jan Bokszczanin. Cytuję jedną z jego wypowiedzi, akurat w kontekście trotylu na wraku tupolewa: „Jeśli takie urządzenie wskazuje, że był to trotyl, to prawdopodobieństwo, iż nie był to trotyl jest równe zeru”.
”Typ niepokorny”
Mowa oczywiście o ministrze sprawiedliwości – Jarosławie Gowinie. W minionym tygodniu, w głównych mediach burzę wywołały jego słowa, o handlu ludzkimi zarodkami. Jarosław Gowin stwierdził z dużym prawdopodobieństwem, że w polskich klinikach in vitro uprawia się handel zarodkami, a także niszczy się je na masową skalę. Co więcej, część zarodków trafia do Niemiec, gdzie poddawane są eksperymentom naukowym. Mainstream dostał kolejny pretekst, do nagonki na Gowina.
Z oburzeniem słuchałem wiodące media, które domagały się natychmiastowej dymisji ministra sprawiedliwości. Lider konserwatywnej frakcji w Platformie Obywatelskiej znowu pokazał, że nie zamierza ulegać wobec premiera Donalda Tuska. Po prostu mówi to, co uważa za słuszne. Afera handlu zarodkami to kolejna sprawa, która daje dużo do myślenia, co dzieje się w klinikach in vitro. O przyszłości Jarosława Gowina dowiemy się prawdopodobnie w poniedziałek 29 kwietnia. Uważam, że obecnie Donald Tusk jest zbyt słaby, aby podejmować decyzje o wyrzuceniu Gowina z Ministerstwa Sprawiedliwości. Jeśli tego dokona, być może będzie to początek rewolucji w PO. Natomiast jestem pewien, że Jarosław Gowin nadal będzie ”typem niepokornym”. I chwała mu za to!
Niech żyje korupcja!
W piątek 26 kwietnia Sąd Apelacyjny w Warszawie uniewinnił Beatę Sawicką. Była posłanka Platformy Obywatelskiej została oczyszczona, ze stawianego jej zarzutu korupcji. Uzasadnieniem Sądu były rzekome rażące uchybienia popełnione przez CBA oraz to, że materiał dowodowy został zebrany nielegalnie.
Najlepszym komentarzem do wyroku ws. Sawickiej, byłby chyba brak komentarza. Śmiało możemy powiedzieć, że 26 kwietnia 2013 roku łapówkarstwo zostało zalegalizowane. Pierwszą rzeczą, która mnie dotknęła był fakt, iż Sąd w ogóle nie odniósł się do czynu korupcyjnego Sawickiej. Można powiedzieć, że było to postępowanie wobec ówczesnego CBA, a nie byłej posłanki PO. Nie wspomnę już o ”pouczeniu moralnym” udzielonym Beacie Sawickiej. Stąd ni z owąd Sawicka stała się męczennicą, a ludzie, którzy ujawnili jej działalność korupcyjną oprawcami. Do myślenia daje też fakt, o zupełnie odmiennych wyrokach Sądu Apelacyjnego, oraz Sądu Okręgowego w Warszawie. Pierwotnie Sawicka skazana była na 3 lata więzienia i grzywnę. Najprawdopodobniej prokuratura złoży skargę kasacyjną.
Sprawa Sawickiej stała się wisienką na torcie działań korupcyjnych w Polsce. Jeśli ktoś w kontekście czynu byłej posłanki Platformy wspomina o działaniu CBA, jest dla mnie skończonym idiotą. Po pierwsze wystarczy przesłuchać rozmów Sawickiej z jej ”kolesiami”. Po drugie działania CBA nie budziło zastrzeżeń. Wystarczy poczytać ustawę o CBA, jakie możliwe środki działania mają funkcjonariusze. Po trzecie nawet, jeśli CBA działałoby z jakimiś uchybieniami, to nie można traktować przestępcy w ten sposób! Zapomniano o czynie Sawickiej i skupiono się na działaniach funkcjonariuszy CBA. Skandal! Niestety również opinia publiczna jest podzielona, co budzi spore wątpliwości, co do poczytalności części społeczeństwa ”za Sawicką, przeciw CBA”. Oczywiście po raz kolejny widać też podział polityczny. Ale jeśli dochodzi do podziałów politycznych w takich sprawach, to mamy poważne problemy z rozróżnieniem, co dobre, a co złe. Doszliśmy do takiego etapu, że przestępca musi zaakceptować to, co uczynił. Jeśli tego nie zrobi nie jest przestępcą. Dziś nawet, jeśli ktoś zostanie złapany za rękę już nie wystarcza. Teraz pozostaje nam tylko czekać, na odszkodowanie dla Beaty Sawickiej. Niech żyje korupcja!